top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoraOla

Wyprawa rowerowa z dziećmi ze Świnoujścia na Hel - gotowy plan wyprawy.

Brzmi jak szaleństwo. Szczególnie w zestawieniu z informacją, że te dzieci mają 7 i 9 lat. Czasem ktoś zapyta, ile to kilometrów. Po udzieleniu odpowiedzi praktycznie każdy patrzy na mnie jak na wariatkę. Taką, co to powinna się leczyć albo znaleźć sobie zajęcie żeby nie mieć czasu na wymyślanie głupot:) Aczkolwiek spotkałam się też z reakcjami typu: super, extra, ja też chcę:)

Tymczasem prawda jest taka, że wyprawy rowerowe z dziećmi są możliwe, mają miejsce a jedno czego potrzeba, to analiza i odpowiednie wyprawy przygotowanie:)

Jak wspominałam wcześniej (tutaj), pozazdrościłam wyprawy Agnieszce i kolejnej okazji nie chciałam zmarnować.



Teraz na dwa dni przed wyprawą fakty wyglądają następująco:

1. termin i długość: 4-17 sierpnia.

2. trasa: Świnoujście - Hel.

3. cel: właściwie trasa i jej przebycie może być celem samym w sobie, jednak u nas cel narzucił trasę i jej przebieg.

JEDEN CEL - spełniamy marzenie mojego syna Emila - odwiedzamy wszystkie latarnie morskie polskiego wybrzeża.

KOLEJNY CEL - spełniamy marzenia Zuzy, córki Agnieszki - POMAGAMY!!! W tym roku Zuza wraz z mamą postanowiły ratować morświny i szerzyć wiedzę na temat zagrożonych gatunków i potrzeby dbania o przyrodę i środowisko. My z Emilem popieramy akcję w stu procentach i jesteśmy w pełni zaangażowani:)

W ramach realizacji tego celu założona została skarbonka na portalu zrzutka.pl, gdzie przez cały czas trwania wyprawy zbierane będą wpłaty na rzecz ratowania morświnów.

Uzbierana suma zostanie przekazana na rzecz fundacji WWF, która działa na rzecz ochrony zagrożonych gatunków, w tym właśnie morświnów.




Nie byłybyśmy sobą z Agnieszką, gdybyśmy nie poruszyły "nieba i ziemi" aby uczynić tę akcję i wyprawę jeszcze bardziej atrakcyjnymi (tu chylę czoła przed Agnieszką, która wykonała kawał roboty w tym zakresie!!!!). I tak otrzymaliśmy wsparcie od fundacji WWF, która to wyposażyła nas w okolicznościowe gadżety. W czasie wyprawy czeka nas spotkanie z przedstawicielami Błękitnego Patrolu (tutaj można przeczytać co to takiego ten Błękitny Patrol). Zwieńczeniem wyprawy będzie spotkanie niespodzianka w Domu Morświna w Helu:)

W tym miejscu zachęcam gorąco do śledzenia etapów i postępów naszej wyprawy w naszych mediach społecznościowych:

I tak, ja jestem na FB tutaj, i na Instagramie tutaj a Agnieszka z Zuzą jest na FB tutaj i na Instagramie tutaj.

Wydaje mi się, że będzie fajnie i wesoło:) będą niespodzianki dla tych, którzy zdecydują się nas śledzić i dla tych, którzy zdecydują się wesprzeć zbiórkę na ratowanie morświnów. Wypatrujcie, wypytujcie, komentujcie - będziemy na przykład wysyłać kartki z trasy do szczęśliwców:)


PRZYGOTOWANIA.

Nie da się ukryć, że przygotowania zajęły sporo czasu. Nie liczyłam tego, ale myślę, że można zaryzykować stwierdzenie, że ilość godzin spędzonych na rozmyślaniach, rozmowach, analizowaniu, sprawdzaniu, szukaniu, zapisywaniu, decydowaniu, kupowaniu, wybieraniu itd. jest większa niż ilość godzin, które spędzimy "w trasie".

W tym miejscu znajduje się esencja, swego rodzaju "gotowiec" (wersja short) do zaplanowania i odbycia wyprawy na tej trasie:)

Listę pakową możecie sprawdzić tutaj.

Równolegle do tworzenia i aktualizowania listy pakowej powstawał plan trasy.

Trasę o długości około 406 km, wiodącą ze Świnoujścia na Hel, podzieliłyśmy na dzienne odcinki, uwzględniając takie czynniki jak:

- nie zamęczyć dzieci długimi przejazdami

- mieć czas na 2-3 atrakcje w ciągu dnia (w tym latarnie morskie)

- mieć czas na plażowanie

- mieć czas na obiad w barze

- jechać zawsze na wschód, nie cofać się


Zaplanowaną trasę zamierzamy odbyć w następujących odcinkach:


1. Dzień pierwszy: (5 sierpnia 2018; to właściwie drugi dzień, bo 4 sierpnia spędzimy prawie cały w pociągu relacji Warszawa - Świnoujście; ale wyprawę zaczynamy odliczać od pierwszego dnia rowerowego :)

Świnoujście - Wisełka (25 km)

(Świnoujście obfituje w ogromną ilość atrakcji i właściwie moglibyśmy nie ruszać się stąd przez tydzień i codziennie spędzać czas w inny sposób, ale ostatecznie na naszej liście miejsc do odwiedzenia na tym odcinku znalazły się:

- muzeum rybołówstwa

- latarnia morska (i ewentualnie fort Gerharda)

- przejazd do Międzyzdrojów i wizyta w pokazowej zagrodzie żubrów Wolińskiego Parku

Narodowego)



zdj. pochodzi z portalu wyjade.pl

Ciekawostka > latarnia morska w Świnoujściu jest najwyższą latarnią na polskim wybrzeżu, liczy sobie 68 m wysokości a w czasie jej zwiedzania można obejrzeć ważący 70 kg strój nurka. Co ciekawe jednocześnie czerwone światło tej latarni ma najmniejszy zasięg i widać je z odległości tylko 6 Mm (mil morskich)


2. Dzień drugi:

Wisełka - Pobierowo (32 km)

(Na tym odcinku mamy takie atrakcje:

- latarnia morska Kikut

- Park Miniatur i Kolejek

- most zwodzony


3. Dzień trzeci:

Pobierowo - Rogowo (32 km)

Tego dnia nasze atrakcje to:

- ruiny w Trzęsaczu i muzeum multimedialne

- platforma widokowa w Rewalu

- latarnia morska Niechorze

- muzeum lotnictwa w Rogowie


(zdj. z portali www.niechorze.pl i www.polskiepomorze.pl )


4. Dzień czwarty:

Rogowo - Gąski (31 km)

A z atrakcji planujemy:

- port w Dźwirzynie

- obserwacja przyrody w czasie trasy (obszar torfowisk, zanikających jeziorek i liczne ptactwo)

- latarnia morska i siedlisko łabędzi w Kołobrzegu

(Na tym odcinku dopuszczamy opcję przejechania kilkunastu km pociągiem,celem oszczędzenia czasu na plażowanie lub dłuższe kontemplowanie przyrody na postojach i piknikach:)


5. Dzień piąty:

Gąski - Dąbki (41 km)

Ten etap urozmaicą takie atrakcje:

- latarnia w Gąskach

- bunkry w Mielnie

- falochron i wrota sztormowe na kanale Jamieński Nurt

To jest najdłuższy dzienny odcinek naszej wyprawy, i albo będziemy cisnąć aby przed wieczorem dotrzeć do Dąbek, albo znajdziemy na miejscu transport alternatywny na jakieś 10-15 km :) albo po prostu zatrzymamy się kilka km wcześniej. Ten odcinek jest akurat dość trudny jeśli chodzi transport alternatywny, brak linii pociągu idącej wzdłuż wybrzeża, busy są w ograniczonym zakresie a i ciężko wyobrazić sobie aby do busa zapakować 4 rowery. Będziemy decydować na miejscu jak potoczy się ten dzień.


6. Dzień szósty:

Dąbki - Jezierzany (37 km)

Atrakcje:

- latarnia morska Darłowo

- bunkry Darłówko

- zamek książąt pomorskich w Darłowie

- latarnia morska w Jarosławcu


7. Dzień siódmy:

Jezierzany - Ustka (26 km)

Na tym odcinku atrakcje przewidziane są dopiero w Ustce, wcześniej zobaczymy co zastaniemy po drodze: czy po prostu będziemy co jakiś czas mieć mały postój i partyjkę w jakąś grę, czy okolica nas czymś zaskoczy, czy po prostu będziemy pedałować do Ustki:)

W Ustce takie atrakcje:

- latarnia morska

- muzeum mineralogiczne

- spotkanie z członkiem Błękitnego Patrolu :) >>

Działający od początku 2010 r. Błękitny Patrol WWF to jak dotąd największa i najciekawsza akcja WWF Polska. Pozwala na czynne zaangażowanie społeczności lokalnej w ochronę przyrody. 200 wolontariuszy, którzy zamieszkują całe polskie wybrzeże Bałtyku, na co dzień pomaga fokom, morświnom i ptakom morskim, a także wszystkim innym potrzebującym wsparcia zwierzętom. (źródło: www.wwf.pl)

W czasie tego spotkania chcemy dowiedzieć się jak najwięcej o ich działaniach na rzecz przyrody, pomysłach, sukcesach i porażkach. Zapowiada się bardzo ciekawe spotkanie :)


zdj. pochodzi ze strony hel.naszemiasto.pl


8. Dzień ósmy:

Ustka - Smołdziński Las (31 km)

I oczywiście atrakcje dodatkowe:

- wydma Orzechowska

- zabytkowe domu rybackie nad jeziorem Gardno

- zespół pałacowo - parkowy


9. Dzień dziewiąty:

Smołdziński Las - Sarbsk (30 km)

A czekają na nas:

- latarnia morska Czołpino

- Muzeum Wsi Słowińskiej

- wieża widokowa nad jeziorem Łebsko

- Discovery Park w Łebie


10. dzień dziesiąty:

Sarbsk - Białogóra (32 km)

Zobaczymy

- Latarnię morską Stilo

- rezerwat przyrody

11. Dzień jedenasty:

Białogóra - Władysławowo (34 km)

Tym razem zobaczymy jak wygląda

- ujście rzeki do morza

- zatrzymamy się w punkcie widokowym

- wejdziemy na Latarnię morską Rozewie.


Ciekawostka > latarnia Rozewie jest najstarszą latarnią na polskim wybrzeżu a jednocześnie ma największy zasięg, aż 26 Mn (mil morskich). Obecną latarnię uruchomiono w 1822 roku.


12. Dzień dwunasty:

Władysławowo - Hel (35 km)

Czekają na nas:

- chata rybacka

- latarnia morska w Jastarni

- latarnia morska w Helu

- Dom Morświna


zdj. pochodzi z portalu jastarnia.eu

Ciekawostka > latarnia morska w Jastarni jest najniższą latarnią w Polsce oraz jedną z dwóch polskich latarń morskich całkowicie metalowych


13. dzień trzynasty:

Hel - Gdańsk > prom

Gdańsk - Warszawa > pociąg


Tak jak wspominałam, trasa obfituje w atrakcje, i właściwie na bieżąco będziemy weryfikować gdzie się zatrzymać i co danego dnia zobaczyć i zrobić :) ale chciałyśmy mieć jakieś założenia. Przebieg trasy i lista odwiedzonych miejsc zostaną zweryfikowane po powrocie :)

Spać będziemy przez większość nocy w namiotach. Zarezerwowanie noclegu nad morzem na jedną noc w wakacje jest rzeczą właściwie niemożliwą, także aby nie zostać bez dachu nad głową, sprawdziłyśmy adresy campingów i pól namiotowych w miejscowościach, w których mamy plan zakończyć każdy kolejny dzień. Ponadto, nie oszukujmy się, tak jest o wiele ekonomiczniej:).

Agnieszka spisała również adresy i telefony serwisów rowerowych. Na wybranych odcinkach sprawdziłyśmy możliwości transportu alternatywnego.



Dlaczego rowerem?

Obie z Agą lubimy rzeczy nietuzinkowe. Każda z nas miała już okazję poznać co to all inclusive:) co to podróżowanie samolotem czy samochodem, co to znaczy hotelowe wakacje. Nie obce nam też spanie pod namiotem i w innych "dziwnych" miejscach (na przykład tak jak tu). Chcemy mieć teraz nowe wrażenia:)

Chcemy też pokazać naszym dzieciakom, że można wymyślać szalone (lub tylko z pozoru szalone) rzeczy i je realizować:) i że nie zawsze trzeba jechać daleko w świat, żeby było fajnie i pięknie:)


Dlaczego latarnie morskie?

To marzenie Emila, właśnie dlatego :) Chłopak od zawsze ma szerokie zainteresowania i odkąd zobaczył pierwszą w swoim życiu latarnię, a było to w Krynicy, i kupiliśmy pocztówkę, na której pokazane są wszystkie polskie latarnie, zapragnął je wszystkie zobaczyć na własne oczy :)

Ponadto okazuje się, że pierwsze latarnie powstawały już w Egipcie, a Emil od co najmniej trzech lat jest fanem starożytnego Egiptu i wyprawa do Egiptu jest na liście jego marzeń.

No i na pewno wiele osób zgodzi się, że jednak latarnie morskie mają w sobie coś uwodzicielskiego :)


Dlaczego morświny i dlaczego zbiórka?

Ano dlatego, że to świetna sposobność, aby uwrażliwiać dzieci na otaczający świat i przyrodę. Aby pokazać i opowiedzieć, dlaczego zwierzęta (i nie tylko one) są zagrożone i co można robić aby temu zapobiegać i jak ważna jest symbioza między światem zwierząt i światem ludzi. I dlatego, aby pokazać, że można mieć wpływ i moc sprawczą:) I choć nie mamy takich zasięgów jak wiele wspaniałych i znanych ze swoich działań osób, jak chociażby Martyna Wojciechowska, Robert Biedroń czy Marcin Dorociński i wiele innych, którzy wspierali działania na rzecz ratowania zagrożonych gatunków, to wierzymy, że warto.


A teraz czas w drogę:) Pociąg z dworca Warszawa Wschodnia odjeżdża dosłownie za kilka godzin:)

Ciekawa jestem jak bardzo życie zweryfikuje nasz plan i o jakie wrażenia nas wzbogaci :)

Trzymamy kciuki za naszą zbiórkę i przenosimy się na najbliższe dwa tygodnie na wybrzeże i na fale Bałtyku oraz mediów społecznościowych Insta i FB, gdzie będziemy relacjonować co i jak :)


216 wyświetleń0 komentarzy
bottom of page